PiS potrzebuje wojny. By wygrać wybory

Największą obawę polityków PiS budzi coraz bardziej prawdopodobna możliwość przegrania przyszłorocznych wyborów. I co za tym idzie oddania władzy. Zrobią więc wszystko, by je wygrać. A potrzebują do tego… wojny.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Wojnę w Ukrainie PiS spróbuje przerobić na „polityczne złoto”. Nie mogąc zapobiec kryzysowi gospodarczemu, który już nadciąga, będzie nas straszył wojną na naszym terytorium. Potrzeba bezpieczeństwa jest najbardziej podstawową potrzebą każdego człowieka, stąd PiS strasząc, będzie się zarazem prezentował jako jedyny obrońca naszych granic – pisze Karolina Lewicka na łamach portalu NaTemat.pl.

– Dzięki militaryzacji debaty można się nie zajmować sprawami trudnymi i niewygodnymi (gospodarka), jednocześnie licząc, że wystraszeni Putinem ludzie przymkną oko na drożyznę i wysokość rat kredytu. A zatem szykujcie się Państwo na wojenną narrację – dodaje Lewicka.

Dlatego nie powinniśmy dać się nabrać na wojenną propagandę Zjednoczonej Prawicy. Wbrew temu co będą mówili jej politycy, to oni mogą nas wciągnąć w konflikt na Ukrainie. A nie demokratyczna opozycja.