Brzmi niedorzecznie? Owszem! Ale najwyraźniej nie dla ministra Piotra Naimskigo. Pełniący urząd pełnomocnika rządu RP do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej polityk PiS opowiada o tym, że „jesteśmy w sytuacji wojny z Rosją”.
– Dyskutujemy obecnie nad decyzjami dotyczącymi sankcji, ograniczeń importu i eksportu, ograniczeń cenowych na istotne produkty, albo ograniczeń ilości gazu na mieszkańca. To są decyzje, których w normalnej gospodarce rynkowej się nie podejmuje – opowiadał Naimski w Waszyngtonie. Wywołując zapewne spore zdumienie słuchaczy.
– To trudne, bo kiedy czas przestaje być czasem normalnym i staje się czasem wojennym, to rządy odpowiadają za swoich obywateli, a nie organizacje ponadrządowe. I w grę wchodzą różne interesy, zwłaszcza, że uzależnienie od rosyjskiego gazu jest różne w różnych krajach – dodał.
Po czym zapewnił, że Polska „jest przygotowana”. – Trzeba być przygotowanym na różne okoliczności – przekonywał Naimski.
I tylko jedno pytane: co mu chodzi po głowie?!