Najwyraźniej Prawo i Sprawiedliwość nie jest aż takim monolitem, jak mogłoby się wydawać. Zapewne dlatego Kaczyński boi się buntu elit i obsadza partyjne regiony zaufanymi ludźmi. Temu służą „opiekunowie” – wysłani przez Kaczyńskiego politycy PiS którzy mają nadzorować lokalne struktury.

Reklamy

Kaczyński zamierza wysłać do każdego z okręgów (jest ich 94 zamiast dotychczasowych 41) zaufanego polityka. Ten ma czuwać, czy aby na pewno „wola prezesa” jest realizowana w terenie. I czy czasem nikt nie planuje jakiejś rewolty.

– Dlaczego opiekunowie? Czyż to nie ładniej brzmi niż nadzorcy? – trafnie zauważa jeden z polityków PiS w rozmowie z Onetem.

Czyżby Kaczyński zdał już sobie sprawę, że w partii przestano wierzyć w jego geniusz? I że wielu wpływowych polityków może już sobie układać „plan B”, po nieuniknionej utracie władzy? Pozostawiając mu tylko odpowiedzialność za wszystkie skandale minionych lat?

Poprzedni artykułDramatycznie wzrosną podatki? Takie są konsekwencje szaleństwa PiS
Następny artykułKucharka Kaczyńskiego utajniła oświadczenia majątkowe sędziów i dublerów z Trybunału Konstytucyjnego