Będę rzetelnie i starannie relacjonował interesujące SB zdarzenia, fakty. Obieram sobie pseudonim Wolfgang. Andrzej Przyłębski. Takiej treści zobowiązanie podpisał mąż Julii P.

Andrzej Przyłębski obrał sobie pseudonim, który – gdyby imiona tłumaczono – można przetłumaczyć jako “gang wilków”. Bo rzeczywiście wszedł między wilki. Służba Bezpieczeństwa PRL była najbardziej obrzydliwym tworem, jaki stworzyła komuna.

Zadania Służby Bezpieczeństwa polegały przede wszystkim na ochronie systemu komunistycznego w Polsce poprzez kontrolowanie i przenikanie do wszystkich struktur życia społecznego w Polsce, a następnie za granicą. SB dokonała m.in. głębokiej penetracji Polonii amerykańskiej, kanadyjskiej oraz brytyjskiej. Zadania realizowano też w Niemczech.

Reklamy

“Kierując się patriotycznym obowiązkiem i chcąc przyczynić się w miarę moich możliwości do utrzymania ładu i porządku w PRL i triumfu prawdy, wyrażam zgodę na udzielanie pomocy Służbie Bezpieczeństwa” – napisał Andrzej Przyłębski.

Julia P. zapewne doskonale wiedziała, czym zajmuje się jej mąż. Późniejszy awans w strukturach PiS dowodzi, że służba bezpieczeństwa ma swoje macki także w partii Kaczyńskiego. Dowodem na to jest choćby historia tak zwanej pani Basi, najbliższej asystentki Kaczyńskiego i jego zaufanej sekretarki, która została delegowana do PiS prosto z pracy w komunistycznym rządzie.

Ze współpracy TW Wolfganga zachowało się sporo dokumentów…

Poprzedni artykułJulia P. nie nadaje się do orzekania w sądzie. Szokujące wyroki z rażącym naruszeniem prawa
Następny artykułWładza zdurniała do reszty. Realizuje chore wizje Jarosława K. ale nie myśli o Polakach