Morawiecki będzie się długo tłumaczył z afery e-mailowej! Nawet, gdyby e-maile wykradło UFO

Nawet gdyby e-maile Dworczyka i Morawieckiego wykradło UFO a nie zawiedziona kochanka, to premier będzie się bardzo długo tłumaczył i odpowiadał na pytania o ich treść. To, że nie chce i szuka najgłupszych tłumaczeń, nie dziwi – bo ponosi odpowiedzialność także karną, ale nie zmienia to faktu, że tłumaczyć się będzie musiał. I za każdym razem trzeba go pytać i dociskać.

PiS w sprawie e-maili Dworczyka przyjął najgłupszą z możliwych strategii, która sprowadza się do ucieczki przed pytaniami. To poważny błąd polityczny, który popełnia i premier i jego marni doradcy. Ucieczka nic bowiem nie da. Julia P., Michał D. i Mateusz M. są zamieszani w tą aferę, pogrąża ich całkowicie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Pomysł doradców, by zrzucać winę na kosmitów, ufoludki czy Rosjan, nie wypalił, bo dzisiaj nikt już w te zapewnienia nie wierzy i nawet jeśli Morawiecki jeszcze 100 razy skłamie oraz będzie uciekał od odpowiedzi, to za 101 razem w końcu odpowiedzieć będzie musiał. Rolą dziennikarzy jest go do tego zmusić.

Wiemy ze źródeł zbliżonych do KPRM, że Dworczyk i jego otoczenie żyją w strachu, ponieważ doskonale wiedzą, że w tej korespondencji są dowody ich przestępstw: maseczki, zakupy broni, ustawianie różnych interesów – wszystko odbywało się e-mailem. Ten idiotyczny ale też przestępczy sposób zarządzania państwem za pośrednictwem prywatnych e-maili teraz się na nich mści.

E-maile ujawniają, że PiS działa jak mafia. Pokazują kulisy władzy, które są obrzydliwe, a autorom korespondencji grożą wieloma latami więzienia.

Przerażenie Morawieckiego nie dziwi. Jego już politycznie nie ma. Chętnie poczekamy ten rok czy dwa na zamknięcie kłamcy w więzieniu. Już z niego nie wyjdzie…