Smoleńsk? Tak naprawdę Kaczyński co miesiąc świętuje

Wysłanie Lecha do Smoleńska i zdobycie dzięki wypadkowi lotniczemu władzy nie jest najwyraźniej dla Jarosława Kaczyńskiego żadnym powodem do smutku. Tak naprawdę prezes PiS co miesiąc świętuje to wydarzenie, jako radosne. Bo zdobył jedyną rzecz, którą w życiu chciał – władzę.

Władza daje karłowi politycznemu z Żoliborza poczucie sensu życia. Wszystko inne przegrał – nie zbudował rodziny, nie ma dzieci, nie wiadomo do końca jakiej jest orientacji seksualnej, większość Polaków szczerze go nienawidzi i najchętniej widziałaby go w więzieniu. Władza pozwala mu też odegrać się za wszystkie niepowodzenia w młodym wieku, gdy był niski i słaby. Władza mu takie jakąś ponurą satysfakcję i absurdalne poczucie bycia lepszym.



Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Reklamy

Kaczyński co miesiąc świętuje Smoleńsk i nie chce, żeby mu przeszkadzano. Dlatego każe policji pałować protestujących, odsuwać ich jak najdalej. Nie zamierza do swojej sztucznie wykreowanej bańki, która robi za rzeczywistość, dopuszczać myśli o problemach. Woli święto.

Religia smoleńska, zbudować na kłamstwie, to wielki problem Polski – wiele czasu upłynie zanim odbudujemy zaufanie i prawdę. Maciej Lasek napisał świetną książkę, którą powinien przeczytać każdy Polak – jako podręcznik w szkole i obowiązkową pozycję w domu. Tam jest prawda o Smoleńsku – jak pisowski bałagan i chaos zabił Lecha Kaczyńskiego i 95 osób z nim.