Absurdalny pomnik ministra Szyszko oblany czerwoną farbą. Nie popieram, ale rozumiem

Postawiliście, wbrew mieszkańcom, pomnik gościa, który wsławił się luksusową stodołą, popieraniem córki leśniczego i niszczeniem Puszczy Białowieskiej. A, i opowiadaniem niebotycznych bzdur. Nie popieram ale też ich rozumiem – napisał jeden z internautów komentując sprawę oblanego czerwoną farbą pomnika niejakiego Szyszko.

To ten co pozwolił na wycięcie wszystkich lasów w Polsce i wywiezienie do Chin? To ten co zakazał budowy wiatraków w Polsce? Należy mu się. Na szacunek trzeba zasłużyć – komentuje inna osoba.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jaki szacunek władzy do obywatelek i obywateli, taki szacunek obywatelek i obywateli do władzy. To tylko farba, zmyje się – to kolejny głos w dyskusji, słuszny poniekąd.

Może ludzie uznali, że za arogancję i pychę nie należy się pomnik – pyta komentujący.

Nawet nikt z sąsiadów go nie lubił, bo był strasznym bucem. Ludzie w kościele przesiadali się do innych ławek, gdy siadał. Każdy tu pamięta lewe deale działkami w Wesołej dla krewnych i znajomych. Pomnik należy usunąć, bo to był szkodnik – wspomina Adam Ziółkowski.

Nie popieram ale rozumiem. Symbolika czerwonej farba pasuje jak ulał do Szyszko, który organizował polowania i strzelanie do bażantów wypuszczanych z klatek tuż pod strzelby myśliwych. Szyszko to był taki “ekolog” z siekiera w ręku i marzeniem o wypchanym rysiu w gabinecie – głos internauty.

Pomnik dla takiego niszczyciela przyrody? Wymazali farba a mogli wywieźć na śmietnik. Po wyborach „pomniki pisowcow” trafią tam gdzie ich miejsce – podsumowuje internauta.