Oto co lepsze wykwity bełkotu Kaczyńskiego: każemy za granicą mówić po polsku, smartfony to zło

Jarosław Kaczyński ma tak absurdalny i bełkotliwy przekaz na spotkaniach w Polsce, że nie da się tego normalnie słuchać. Oto dwa przykłady z Gniezna, w którym prezes PiS czytał z kartki i nie do końca chyba rozumiał co mówi:

„Teraz jest tak, że poza granicami Polacy wstydzą się mówić po polsku. Zmienimy to. Polacy poza Polską będą mówić po polsku.” Trudno traktować te słowa inaczej jak bełkot – Kaczyński być może tego nie wie, ale jadąc do danego kraju, trzeba tam rozmawiać w lokalnym języku lub języku znanym przez mieszkańców – najczęściej jest to angielski czy hiszpański. Pieprzenie głupot o mówieniu po polsku za granicą to świadectwo całkowitego upadku prezesa PiS.



Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Reklamy

Kaczyński powiedział też, że młodzież jest pod wielkim wpływem… smartfonu. I zapowiedział, że będzie temu przeciwdziałał. Zdaje się, że nie widział jeszcze na ulicach młodych ludzi i chyba chce zobaczyć. Nie tylko na Żoliborzu.

Bełkot Kaczyńskiego jest nie do zniesienia przez normalnego człowieka. Prezes PiS stworzył sobie jakiś wewnętrzny świat, który bardziej kwalifikuje go do zakładu zamkniętego, niż rządzenia partią. Dwa powyższe przykłady mogą budzić uzasadnione obawy o zdrowie umysłowe prezesa PiS!