W najczarniejszych snach nie można było przewidzieć, że ponad 30 lat od upadku komunizmu, to właśnie Polska Ludowa będzie punktem odniesienia dla rządu. Niby prawicowego i niby patriotycznego.
Jarosław Kaczyński próbuje bowiem powielić sposób, w jaki PZPR rządziła państwem. – Kaczyńskiemu śni się powrót do komuny, kiedy to nie społeczności lokalne, a komisarze i sekretarze partii decydowali o losie ludzi w ich małych ojczyznach – przekonuje senator Wadim Tyszkiewicz.
– PiSowska machina konsekwentnie, powoli i z mozołem niszczy budowane od 1989 roku fundamenty samorządu. […] Samorządy pozbawiane są dochodów własnych, w zamian „dobry pan” z Nowogrodzkiej czasami sypnie groszem na inwestycje, bez żadnego klucza czy algorytmu, po uważaniu, tam, gdzie jest ważny interes partii. Ludzie się nie liczą. Nie liczy się cel, jakim powinien być rozwój Polski. Liczy się interes PiS i utrzymanie się przy władzy za wszelką cenę – dodaje.
Cała nadzieja w tym, że Kaczyńskiemu nie starczy po prostu czasu, by wybudować tą swoistą Polskę Ludową bis. I tej nadziei musimy się trzymać.