PiS przekichał miliardy złotych. Widzi to już nawet Paweł Kukiz

Paweł Kukiz był  niegdyś liderem potężnego ruchu Kukiz’15. Dziś jest jedynie sejmową przystawką – pardon – koalicjantem PiS, umożliwiającym dalsze trwanie rządu. Mającego kolosalne problemy z większością. Kukiz zapewne spodziewa się za taką przysługę „biorącego” miejsca w nadchodzących wyborach parlamentarnych.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Niemniej jednak nawet i Kukiz widzi, że PiS nie dostanie pieniędzy z Unii Europejskiej. Na które Zjednoczona Prawica bardzo liczyła, dawały jej bowiem iluzoryczną nadzieję na sukces w przyszłorocznych wyborach. Muszą się teraz z nią pożegnać.

Tyle tylko, jak przystało na rasowego już polityka Zjednoczonej Prawicy, Kukiz winą za tą klęskę obarcza – a jakże! – opozycję. – Zakulisowe działania polityków polskiej opozycji przynoszą efekt – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.

– Premier robi wszystko, żeby pozyskać pieniądze. Może za bardzo zaufał przewodniczącej Komisji Europejskiej, ale przecież, gdyby szedł całkowicie na twardo, to nie mielibyśmy żadnych szans na pozyskanie środków. Widać, że czegokolwiek byśmy nie zrobili, to zawsze będzie problem – przekonuje Kukiz.

Robi wszystko? A odkręcenie „deformy” wymiaru sprawiedliwości wprowadzonej przez Zbigniewa Ziobro? Jakoś nie widać, by Morawiecki chciał się tym zająć. Woli za to pomstować, że „zła” Bruksela „pieniędzy” nie daje. I liczy na to, że ktoś się na to nabierze.