Polsce grozi weryfikacja granic! Wnikliwa analiza sytuacji na Węgrzech i fascynacji PiS Orbanem

“Nigdy nie przestanie mnie dziwić fascynacja polskiej prawicy Victorem Orbanem oraz Węgrami pod jego rządami oraz pragnienie sojuszu z nim. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej głupiego. I nie chodzi mi nawet o zamordyzm, totalne opanowanie państwa przez partię rządzącą i zamianę go w prywatny folwark przywódcy podczas gdy elektoratowi macha się krzyżem i flagą przed oczami.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Trudno o kraj o bardziej przeciwstawnych interesach geostrategicznych niż Polska i Węgry. Węgry to pod względem terytorialnym i politycznym jeden z największych przegranych 20 wieku. Myślę że nie trzeba tego uzasadniać. Traktat z Trianon i utrata tak z grubsza 2/3 terytorium. Nie jest ważne czy ten rozbiór był słuszny czy niesłuszny i czy Węgrzy dostali co się należało czy też zostali niewinnie skrzywdzeni. To co jest ważne to to że ten rozbiór stał się mitem założycielskim współczesnych Węgier. Wystarczy się przejechać na Węgry i zobaczyć ile tam stoi pomników pamięci Trianon albo w ilu miejscach można zobaczyć mapę granic sprzed traktatu. Warto zobaczyć na załączone zdjęcie. Orban ma nawet ogromną mapę Wielkich Węgier w swoim biurze. To jest ciągle trauma która żyje i którą karmią się politycy m.in. Fideszu. Tym się różnią też Węgry od Niemiec. Niemcy też są przegranym 20 wieku i zostały poważnie okrojone, ale ich współczesny mit założycielski jest gdzie indziej. Współczesne Niemcy zbudował powojenny Wirtschaftswunder (cud gospodarczy) i następnie zjednoczenie 1990 roku. To są obecnie punkty odniesienia, momenty które Niemcy uważają za ponowny początek ich kraju.

Do czego zmierzam? Otóż Węgry, a już zwłaszcza te pod rządami Orbana który świadomie potęguje te nastroje, są krajem rewizjonistycznym. Obalenie traktatów, które wg. mitu założycielskiego okaleczyły kraj, jest tam żywym pragnieniem, do dzisiaj często używanym w dyskusji politycznej. Węgry zagłosują na polityka który obieca im dążenia do obalenia Trianon. Kraj jest gotów sprzymierzyć się z każdym kto podważa ład międzynarodowy, bo właśnie ten ład jest na Węgrzech uważany za więzienie narodu. Można zaryzykować tezę że w przypadku Węgier granice są nawet ważniejsze niż polityczna niepodległość. Dlatego też 80 lat temu regent Horthy, pomimo gigantycznej osobistej antypatii i jeszcze większej ideologicznej przepaści, sprzymierzył się ostatecznie z Hitlerem. Bo Niemcy Adolfa podważały wersalski ład traktatowy i obiecywały nowe rozdanie terytorialne na mapie, nawet za cenę podległości politycznej. Teraz ład traktatowy podważa Putin i zgodnie z przewidywaniami – rząd Orbana lawiruje, a broniącej się Ukrainie jest co najmniej niechętny. NIe tylko bowiem Ukraina zawiera w swoich uznawanych międzynarodowo granicach kawałek dawnych Węgier (Ruś Zakarpacką). Po prostu Rosja Putina obiecuje nowe rozdanie na mapie świata, co dla kraju żyjącego rozbiorem który miał miejsce 100 lat temu jest bardzo nęcące. Na pewno na tyle nęcące, że warto byłoby na takie rozdanie poczekać zanim się podejmie jasną decyzję za którą stroną stanąć.

Dlaczego Orbanizm jest Polski taki groźny? Przecież ktoś powie że Węgry nie mają względem Polski roszczeń (nie licząc Orawy i Spiszu). Otóż Polska, w przeciwieństwie do Węgier, jest ostatecznie jednym z wygranych 20 wieku. Wiem że zabrzmi to śmiesznie biorąc pod uwagę co spotkało nasz kraj w tym czasie. Ale mimo wszystko – Polska ponownie zaistniała na mapie i ma jakieś znośne granice. Ale istnienie Polski zarówno jako niepodległego bytu jak i w obecnych granicach zależy od utrzymania ładu międzynarodowego. Podważanie ładu traktatowego to wykopywanie stołka na jakim nasz kraj siedzi. Jeżeli Rosji pozwala się swobodnie podważać granice, to Polska jest jedna z pierwszych w kolejce do tego aby podważano i nasze granice i byt naszego państwa.

To dla mnie osobiście niepojęte że nasze władze przez lata tego nie zauważyły, mimo że Orban w zasadzie nigdy się nie krył ze swoim rewizjonizmem. Czy traktowano gaadanie o Wielkich Węgrach jako pustą narrację podobnie jak pierdololo u nas o reparacjach od Niemiec? W każdym razie Polska swoim wetem rozpostarła nad Orbanem parasol ochronny w Unii i nie pozwoliła zrobić z Węgrami porządku kiedy panował jeszcze relatywny pokój w Europie. Zamiast tego kreowano Węgry Orbana na niesamowitego sojusznika w wyimaginowanej krucjacie przeciwko wyimaginowanym wrogom kulturowym. Orban po prostu wykorzystał na kraj żeby bezceremonialnie teraz przerzucić się na innego konika.” – napisał jeden z internautów portalu Wykop.pl

Trafna analiza!