Zimą grożą Polakom wyłączenia prądu. Oto powód, ukrywany przez PiS

Nieujawniona opinii publicznej korespondencja kierowana do Jarosława Kaczyńskiego ze spółek energetycznych i ministerstw wskazuje na zagrożenie wyłączeniami prądu zimą z powodu nadmiernego zużycia prądu przez urządzenia grzewcze – dowiadujemy się od osób zbliżonych do Nowogrodzkiej.

W obliczu braku węgla Polacy zaczęli masowo kupować kaloryfery elektryczne, słusznie zakładając, że skoro tona węgla ma kosztować nawet 5 tysięcy złotych, to taniej będzie korzystać z prądu. Jednak jest jeden problem, związany z tym rozumowaniem: w Polsce nie ma takich zdolności produkcyjnych aby kilka milionów gospodarstw domowych dodatkowo grzać prądem.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jeden tani kaloryfer pobiera 2 kW energii. Mowa o dodatkowych milionach kaloryferów wpiętych w przestarzałą i niedoinwestowaną sieć energetyczną. To się nie może udać.

Na Nowogrodzką trafiły już listy z ostrzeżeniami przed tym staniem rzeczy. Kaczyński to zignorował, bo nie ma żadnego pomysłu na ciepło zimą. Może się jedynie modlić (o ile potrafi) o to, aby zima była łagodna.

W dobrej sytuacji są jedynie ci, którzy zainwestowali w fotowoltaikę w tak zwanym systemie off-grid i będą mieli mimo wyłączeń prąd. Jednak mieszkańcy miast takiej możliwości nie mają.

Efekt PiS się zbliża. Ratujcie się – idzie zimno!