Kaczyński chciał odwołać Morawieckiego. „Warszawka” huczy od plotek

Od dawna głośno mówi się już o tym, że Kaczyński ma dosyć Morawieckiego. I najchętniej pozbyłby się nieudolnego premiera. Teraz niekwestionowaną gwiazdą w oczach szefa PiS jest szef Orlnenu, Daniel Obajtek. Ma on być „nadzieją wszystkich Polaków”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Morawiecki prezesa srodze zawiódł i rozczarował, bo nawet gospodarczy ignorant rozumie, że żaden cud gospodarczy spod ręki Morawieckiego nie wyszedł i już nie wyjdzie – pisze Karolina Lewicka na łamach portalu NaTemat.

– Może dlatego kilkanaście dni temu na posiedzeniu prezydium Komitetu Politycznego PiS-u, pod nieobecność nań Morawieckiego (był wtedy w Kijowie), prezes poddał pod rozwagę rzecz najwyższej wagi: odwołanie premiera. Najbliżsi prezesowi druhowie nie uznali tego za dobry pomysł i wcale nie dlatego, że Morawiecki ma wśród nich swych admiratorów – dodaje dziennikarka.

Tym razem Morawieckiemu się udało, bo paradoksalnie chroni go słabość PiS w Sejmie. A przeprowadzenie „operacji” wymiany urzędującego szefa rządu wymaga większości parlamentarnej. Ale wszystko wskazuje na to, że już wkrótce poznany odpowiedź na pytanie, które wszyscy sobie zadają, jak długo?