Dworczyk wyleciał z hukiem. Dlaczego w PiS nikt nie wierzy w oficjalny powód dymisji?

Dzisiaj z rządu odszedł Michał Dworczyk, od 5 lat szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Oficjalnie szarą eminencję do dymisji zmusiły „względy osobiste”. W takie wyjaśnienie nie wierzy jednak nikt, nawet w PiS.  

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Pojawiły się, jak wiemy, liczne sytuacje, które nie służyły samemu ministrowi. Chodzi o włamanie na skrzynkę mailową, które dotknęło wielu z nas, mnie również – mówił wprost poseł PiS Marek Suski.

– Kaczyński chciał  uratować Morawieckiego, który jest niezwykle słabym premierem, w dodatku bez zaplecza politycznego. Żeby uspokoić niezadowolenie różnych grup interesów w PiS, musiał ściąć jakąś  głowę z ekipy Morawieckiego. Kaczyński uznał, że Dworczyk i tak jest obciążeniem, więc był idealnym kandydatem do położenia głowy pod polityczny topór – przekonuje z kolei posłanka Izabela Leszczyna z PO.

Fakt jest jeden. O ile przed dymisją Dworczyka, Morawiecki miał słabą, ale jednak jakąś pozycję polityczną w formalnie własnym rządzie, to teraz nie ma już żadnej. I doskonale wie, że jego dni jako premiera są policzone.