Z reguły nie mam zwyczaju znęcać się nad PiS-owskimi aparatczykami. Ale poziom bezczelności Pana premiera Sasina przekroczył już wszelkie granice. Za rządów PiS wolne samorządy zajmują się walką z pandemią, kryzysem uchodźczym, a obecnie kryzysem emergetycznym, choć oczywiście nie są to nasze kompetencje. Ciągle w czymś wyręczamy rząd. W zamian za to, PiS zabiera pieniądze naszym mieszkańcom.

Pan premier Sasin był natomiast za bardzo zajęty kopaniem po kostkach swojego szefa, Premiera Morawieckiego, żeby zająć się rozwiązywaniem prawdziwych problemów Polek i Polaków. Węgiel, gaz i inne źródła energii trzeba było, szanowny Panie, zabezpieczyć miesiące przed wybuchem konfliktu – wszak już pod koniec ubiegłego roku mieliście sygnały, że coś złego może wydarzyć się na Ukrainie.
Wojna wybuchła w lutym, a Pan premier zorientował się, że nie da rady zabezpieczyć potrzeb naszych rodaków i musi zwrócić się o pomoc do samorządów dopiero w październiku. Zamiast poprosić – wydziera się i grozi (no cóż, taka kindersztuba).
Znowu samorząd ma zastąpić przegniłe służby państwa PiS. Jechać do portu, transportować, kupować i zająć się dystrybucją węgla. PiS-u nie obchodzi, że to właśnie ministerstwo pasywów partyjnych, którym zarządza Pan Premier, ma wszystkie instrumenty, żeby to zrobić.
Co tam. Zamiast przyznać się do klęski, myśli sobie Pan premier, poszukamy kozła ofiarnego. A partyjna propaganda, oczywiście za pieniądze z naszych podatków, spróbuje zrobić Polakom wodę z mózgu. Oskarżymy samorządy.
Panie premierze – pomożemy! Bo los Polek i Polaków jest dla nas najważniejszy. Przetransportujcie węgiel, którego ponoć załatwiliście wystarczająco dużo do naszych miast i miasteczek – to wszak Wasz obowiązek. Składujcie go na przygotowanych składowiskach waszych spółek (w Warszawie – na Siekierkach) albo w firmach wyspecjalizowanych w sprzedaży węgla (dlaczego zabieracie im chleb i likwidujecie miejsca pracy?). Jak zmienicie prawo o zamówieniach publicznych i inne potrzebne przepisy, pomożemy Wam w tym, żeby węgiel trafił do potrzebujących. Oczywiście oczekujemy, że cena będzie poniżej tysiąca złotych za tonę – tak jak obiecywaliście.
Ufam, że to rozwiązanie tymczasowe. Macie na pewno gotowe farmy wiatrowe, miliony paneli fotowoltaicznych, które ruszą lada chwila. Nie chcecie przecież systematycznie truć rodaków. Zaraz wasze ministerstwo jak z kopyta przyspieszy program wymiany źródeł energii na pompy ciepła (a nie, przepraszam, to znowu robią samorządy).
No to do roboty Pani premierze! Proponuję, żeby sam Pan zarządzał całą operacją. Koniec przesiadywania na Nowogrodzkiej i podlizywania się Prezesowi- czas ruszyć w Polskę.
A jakby Pan chciał, żebyśmy zaczęli budować schrony dla ludności i dostosowywać do tego podziemne budowle (bo to też Wasz obowiązek), przejąć elektrownie, a może i Wojsko Polskie – grzecznie poproście. Zastanowimy się.
A może, skoro nic nie umie Pan zrobić, łatwiej będzie po prostu oddać władzę. Wtedy będzie mógł Pan do woli uprawiać zapasy z premierem Morawieckim przy dźwięku rechotu Prezesa Kaczyńskiego. Tylko już za własne, a nie publiczne pieniądze.
Poprzedni artykułCzłowiek, któremu Kaczyński może naskoczyć. Szef PiS nie dał rady odwołać Dworczyka
Następny artykułPiS znowu obrzydliwie kłamie w sprawie cen energii