Służby specjalnej troski dalej mieszają przy sprawie handlarza respiratorami

Ależ te służby specjalnej troski nerwowe. Operacja ochrony Morawieckiego, Szumowskiego i Cieszyńskiego trwa a służby wrzucają do mediów kolejne fałszywe informacje, budując narrację o rzekomej śmierci “Izdebskiego”.

Przypomnijmy, premier Mateusz Morawiecki osobiście wyraził zgodę na zakup respiratorów od handlarza bronią, powiązanego ze służbami. Gdy respiratorów nie dostarczono a pieniądze zniknęły, co ujawnili sprawnie działający posłowie opozycji, to służby specjalnej troski PiS, które zarobiły na całej transakcji, rozpoczęły złożoną operację maskowania śladów i zasypywania opinii publicznej fałszywymi informacjami. Posunięto się nawet do uśmiercenia “Izdebskiego” w celu ratowania Morawieckiego, Szumowskiego, Cieszyńskiego oraz oczywiście oficerów, którzy brali udział w całej operacji.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Finansowanie służb specjalnych z przekrętów władzy nigdy nie jest dobrym pomysłem. Teraz służby specjalnej troski PiS wrzucają do mediów kolejne fałszywe informacje, które podbudowują narrację o śmierci handlarza, co miało przerwać śledztwo.

Jednak wiele osób uważa, mając ku temu solidne podstawy, że ten przekręt nie ma jeszcze swojego końca. Handlarza widziano podobno w jednym z krajów azjatyckich a w sprawie pojawia się coraz więcej znaków zapytania.

Służby specjalnej troski działają, ale działa też zdrowy rozsądek i krytyczna ocena dowodów oraz informacji. Sprawa jest niezakończona i jeszcze długo nie będzie a na samym końcu jest proces karny.