
Lider opozycji Donald Tusk domaga się powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej. Jego zdaniem tylko w ten sposób można wyjaśnić wpływ rosyjskich służb na politykę energetyczną rządu PiS.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Nic więc dziwnego, że takie postawienie sprawy spędza sen z powiek polityków Zjednoczonej Prawicy. Dlatego próbują zdezawuować słowa Tuska.
– Wymyśla, co może, żeby jakoś zaistnieć – próbuje przekonywać Ryszard Terlecki. Z marnym skutkiem. – A jako, że nie wychodzi mu ostatnio zdobywanie pozycji lidera opozycji, szarpie się i wymyśla różne głupstwa – dodaje.
Próba wyjaśnienia największej podsłuchowej afery w dziejach III RP „głupstwem”? Doprawdy, Terlecki mógłby już wymyśleć bardziej sensowne usprawiedliwienie, dlaczego PiS się nie chce tym zajmować. Bo o tym, że partia Kaczyńskiego ma całkiem sensowne powody by tak postępować, nie wątpi chyba nikt.