Środowisko dziennikarskie wymaga oczyszczenia. I ujawnienia kolaboracji

Część dziennikarzy, którzy próbują uchodzić za niezależnych i obiektywnych, realizuje w dziwny sposób politykę, która sprzyja rządowi. Atakowanie opozycji i bycie niezwykle spolegliwym wobec władzy daje powody do podejrzeń, że na tych ludzi są kwity i dowody na kolaborację. Spotkania z Dworczykiem et consortes, zlecanie analiz, dostęp do środowiska władzy – można podejrzewać, że brali w tym udział.

W Polsce ujawniono właśnie, że PiS mógł współpracować z Rosjanami przy obaleniu rządu Donalda Tuska a potem spłacał swoje długi m.in. importem węgla z Rosji. Kaczyński blisko współpracuje z politycznymi przyjaciółmi Putina, takimi jak Orban, Salvini czy Le Pen. PiS sprzedał Lotos politycznym sojusznikom Rosji. To są fakty.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Czy m się zajmują w tym czasie dziennikarze – symetryści? Realizacją narracji PiS. Tu nie ma dyskusji, bo to też jest po prostu fakt. I dlatego nie powinno dla nich w przyszłości być już miejsca w przestrzeni publicznej, nawet jeśli po upadku PiS zmienią zdanie.

Wszystkich trzeba odrzucić i zakazać kontaktu z dużymi mediami. Trzeba też wyciągnąć i pokazać ich uwikłanie z władzą, najbardziej obrzydliwy rodzaj oportunizmu i zakłamania. Wiedza na ten temat istnieje i nie można wykluczyć, że wkrótce zobaczymy różnego rodzaju dokumenty publicznie. Konsultacje, pomoc, redagowanie…