W 2018 roku rząd PiS ogłosił wielki program węglowy, który dzisiaj okazuje się jednym wielkim… kłamstwem.

“W programie uwagę zwrócono na niezagospodarowane zasoby bilansowe węgla kamiennego, rzędu 31 mld ton, zlokalizowane na obszarze województw: małopolskiego, lubelskiego i śląskiego, które miały stanowić dostateczną rezerwę bezpieczeństwa energetycznego dla Polski.

Reklamy

W programie, w części poświęconej ogólnej charakterystyce sektora górniczego, wskazano, że krajowi producenci posiadają na dziś dostęp do złóż o zasobach przemysłowych węgla kamiennego rzędu 3,6 mld ton, w tym o zasobach operatywnych, czyli tych przeznaczonych do bezpośredniego wydobycia, rzędu 3,2 mld ton. Zapewnia to, przy poziomie wydobycia rzędu 70 mln ton/rok, wystarczalność zasobów węgla kamiennego na około pół wieku.”

I tyle właśnie są warte zapowiedzi PiS. Wielki program węglowy okazał się po prostu kłamstwem. Żaden z pisowskich programów nie został zrealizowany, żaden nie przyniósł zakładanych celów, żaden nie był prawdziwy. Wszystko to PR i papierowe prezentacje, które Morawiecki wygłasza i natychmiast o nich zapomina.

Program węglowy z 2018 roku miał dać bezpieczeństwo Polsce, dał brak węgla.

Dla kontrastu warto przypomnieć, ze w 2018 roku PSL ogłosiło program taniej energii i taniego ciepła, który zakłada zbudowanie w całej Polsce biogazowni, rozwój farm wiatrowych i farm fotowoltaiki. Gdyby go zrealizowano, dzisiaj nikt nie mówiłby o podwyżkach cen prądu.

Poprzedni artykułCzy Kaczyński bezpośrednio negocjował z Putinem?
Następny artykułTania ministerialna taksówka Sebastiana Kalety. Płaci za to 100 zł miesięcznie