
W ciągu ostatnich kilku dni Rafał Ziemkiewicz, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, wyraźnie sympatyzujący z PiS kilkakrotnie publicznie groził Donaldowi Tuskowi.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ziemkiewicz jest jednak byt wytrawnym dziennikarzem, by robić to ostentacyjnie. Ktoś zawsze mógłby się „przyczepić”, i sprawa trafiłaby do sądu. Dlatego te groźby są starannie zawoalowane, „teoretyczne” tak, by Ziemkiewicz zawsze mógł powiedzieć, że to tylko „publicystyka”.
– Sądzę, że nawet ja – wystarczyłoby o tym pogadać z Robertem Bąkiewiczem i innymi znajomymi z tej politycznej strony, a może i nawet bez ich pomocy – mogę skrzyknąć ekipę, która bez trudu wskazanego polityka (bez żadnych nazwisk, bo to tylko przykład czysto teoretyczny) nie tylko wyprowadzi za ryży łeb, ale nawet zdefenestruje – pisze Ziemkiewicz.
– I jeśli ten polityk sądzi, że przyjaciele przyślą mu w sukurs Bundeswehrę, to są to raczej płonne nadzieje – dodaje.
Najwyraźniej i Ziemkiewicz czuje, że klęska PiS wisi już w powietrzu. I puszczają mu nerwy.