Musimy to przyznać. Rząd PiS ośmieszył się przed całym światem

Wczoraj w mediach gruchnęła wiadomość o tym, że na terytorium Polski spadły dwie rakiety. Powodując niestety ofiary śmiertelne.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Chociaż niewiele było wiadomo o samym incydencie, politycy PiS (i związane z tą partią „media”), nie miały wątpliwości: to rosyjskie rakiety. Takie stwierdzenie warszawskich notabli, poparte obowiązkowo ponurymi minami, wywołało poruszenie w stolicach wszystkich państw należących do NATO. Wiadomo, takie rosyjskie uderzenie, nawet przypadkowe, spowodowałoby poważne polityczne reperkusje.

Tymczasem, po kilkunastu godzinach zamieszania, okazało się, że na Polskę spadły szczątki ukraińskich rakiet przeciwlotniczych. No, ale o tym poinformowali Amerykanie. Rząd w Warszawie w istocie nie miał pojęcia, co się stało.

– Wiele osób było wczoraj wieczorem w szoku, było przerażonych. Gdyby władze poinformowały o tym wcześniej, nie robiły tajnych narad, po których była mowa o artykule 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, co sugerowało, że stoimy w przededniu rosyjskiej agresji, to może i nastroje paniki byłyby mniejsze – mówił politolog prof. Antoni Dudek w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Dodajmy od siebie, że i międzynarodowa kompromitacja władz w Warszawie byłaby mniejsza.