To wypowiedź „bardzo kuriozalna i niebezpieczna”. Co takiego powiedział Kaczyński?

Wczoraj lider PiS powiedział rzecz skandaliczną, przynajmniej dla polskiego polityka. Wprost zakwestionował bowiem sojuszniczą lojalność NATO wobec Polski.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Dotychczasowa postawa Niemiec nie daje podstaw do tego, by sądzić, że oni zdecydują się na to, by strzelać do rakiet rosyjskich – wypalił Jarosław Kaczyński.

Te słowa tak naprawdę wywaliły do góry nogami cały system, na którym spoczywa bezpieczeństwo Polski. Nic więc dziwnego, że spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem.

– Po pierwsze – ona psuje reputację Polski, i tak już nadwątloną w wymiarze międzynarodowym. Psuje reputację dlatego, że podważa wiarygodność sojusznika. Czy panu Kaczyńskiemu to się podoba, czy nie, Niemcy są naszym sojusznikiem, sąsiadem i partnerem w Unii Europejskiej. Ja przypomnę, że myśmy przystępowali do Unii Europejskiej, a nie Unia Europejska wtargnęła do nas, jak by chciał pan Jarosław Kaczyński – komentował słowa Kaczyńskiego wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL.

– Reputacja to bardzo ważna waluta w wymiarze międzynarodowym, bo albo jest się wiarygodnym, albo nie. Jeżeli podważa się wiarygodność sojusznika (…), to podważa się swoje miejsce w strukturze Unii Europejskiej i NATO – dodał polityk PSL.

Tylko co Kaczyńskiego może obchodzić wiarygodność i reputacja Polski, jeśli wkrótce straci władzę?