Ziobro czuje wiatr w żaglach. Idzie na zwarcie z Morawieckim

Im bliżej końca władzy Zjednoczonej Prawicy, tym bardziej zacięta walka trwa o to, kto przechwyci w niej władzę. Nawet jeśli będzie to już tylko masa upadłościowa po niegdyś wielkiej partii politycznej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Swoją szansę zwietrzył teraz Zbigniew Ziobro. Wszystko za sprawą słów Jarosława Kaczyńskiego, który uznał kompromis z Komisją Europejską w sprawie sądownictwa w Polsce za „skrajnie destrukcyjne”.

– Opinia wyrażana przez prezesa Kaczyńskiego jest wyrazem troski o polskie państwo, wyrazem myślenia w kategoriach odpowiedzialności. Prezes poszukuje i poszukiwał drogi porozumienia z Unią Europejską, ale ona musi też opierać na jakimś minimalnym założeniu, że druga strona też chce znaleźć to porozumienie, a nie znaleźć tylko kolejny pretekst, by wywracać w Polsce system prawny i anarchizować funkcjonowanie polskiego państwa, i szantażować nas należnymi nam środkami finansowymi. Wszystko wskazuje, że pod niemieckim przywództwem Komisji Europejska właśnie tak czyni. Działa w złej wierze. My od początku uważaliśmy, że tak będzie się działo. I namawialiśmy wtedy pana premiera, by nie zaufał pani Von der Leyen ani pani Merkel, dlatego że konstrukcja tych umów, które zostały zaproponowane Polsce, w naszej ocenie, zawierały element nierównoprawności, czyli zawierała element wyzysku – przekonywał Ziobro.

I nic to, że atakując premiera, który dąży do kompromisu z Komisją Europejską (z jakich powodów, to już całkiem inna sprawa), działa faktycznie na niekorzyść Polski. Grunt że zyskał uznanie w oczach Kaczyńskiego.