PiS nie ma już pieniędzy. Przyznał to oficjalnie

18 05 2017 SWIDNIK UL OKULICKIEGO BIURO POSELSKIE N/Z POSEL PIS ARTUR SOBON FOT MACIEJ KACZANOWSKI / DZIENNIK WSCHODNI

W kasie państwowej musi być już taka pustka, że PiS nagle przestał obiecywać gruszki na wierzbie. Mimo że dotychczas cała polityka partii Kaczyńskiego sprowadzała się do przekupywania kolejnych grup wyborców.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tymczasem wiceminister finansów, Artur Soboń w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” mimochodem przyznaje, że partia musi zaciskać pasa. Choć wcale nie ma na to ochoty. I tak nie ma co liczyć na waloryzacje słynnego 500 Plus, ani na „piętnastkę”. Chociaż 14. emerytura będzie dalej wypłacana.

Mimo że Soboń pozostaje nader oszczędny w obietnicach, to i tak ustawa budżetowa na rok 2023 przewiduje deficyt na poziomie 68 mld złotych. Ale to tylko dane oficjalne, niezależni ekonomiści są przekonani, że rząd sztucznie zaniża wysokość zobowiązań. Które w istocie przekroczyły już astronomiczną kwotę 200 mld złotych.

– Do budżetu nie dołączono istotnych planów finansowych. Nie wiemy tak naprawdę, jakie wydatki są planowane w funduszach pozabudżetowych. To wszystko jest poza kontrolą parlamentu – mówił w rozmowie z portalem Poland Inn dr Sławomir Dudek z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Źródło: Poland Inn