Jak Dorota Kania działa na rzecz wygranej opozycji. Wyrzucenie znanego dziennikarza w Krakowie dobije PiS

Dorota Kania wyrzuciła z krakowskiej redakcji Dziennika Polskiego jednego z najlepszych i najstarszych redaktorów. Zrobiła to dlatego, że ów dziennikarz napisał tekst chwalący firmę In Post a krytykujący Pocztę Polską za jakość usług. Merytorycznie i w pełni zasłużenie. Cała sprawa jest oburzająca, ale oczywiście Kania ma uprawnienia do zwalniania ludzi i formalnie wszystko jest wszystko w porządku. Ale najwidoczniej Kania nie rozumie jak działa opinia społeczna, szczególnie w Krakowie.

Już sama forma zwolnienia, czyli krzyki i rzucanie pisma na biurko dziennikarza, jest niedopuszczalna. Powód zwolnienia jest absurdalny, bowiem dziennikarz dostał wypowiedzenie za – w rozumieniu Kani – krytykowanie władzy. Pracował w tej gazecie od 1992 roku i był jednym z jej filarów, zarówno dziennikarskich jak i biznesowych. Jego zwolnienie odbija się szerokim echem także w środowiskach popierających PiS (a o te coraz trudniej).

Reklamy

Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. 

Kania straciła instynkt i nie rozumie, że takie działania są znakomitą pożywką dla opozycji oraz ludzi, którzy widzą w PiS samo zło. Błąd, który popełniła, będzie kosztował PiS w Krakowie utratę co najmniej kilkudziesięciu tysięcy głosów. W samej tylko stolicy Małopolski! A w skali kraju?

Niesprawiedliwość, wyrzucenie starszej osoby z pracy, przywracanie najgorszych wzorców komuny: Kania dobija PiS własną głupotą, bo trudno inaczej całą sprawę nazwać. Opozycja powinna teraz podziękować jej za skuteczne działania na rzecz utraty przez Kaczyńskiego władzy: brawo, towarzyszko. Brawo!

Oby więcej takich Kani! Jak najwięcej!