Daniel Obajtek chwali się, że Orlen i PGNiG wynajmą łącznie 10 statków do wożenia skroplonego gazu. Nie dodaje przy tym, że ów gaz będą wozić statki zbudowane specjalne pod ten kontrakt przez norweską firmę w norweskich stoczniach za polskie pieniądze. Co będzie miał z tego polski przemysł stoczniowy? Nic.

Orlen wydaje się być mocno zainteresowany wspieraniem Norwegii. Norweski przemysł stoczniowy, który realizuje zamówienie na gazowce, jest bardzo zadowolony. Setki milionów euro, które zarobi, miejsca pracy, serwis na wiele lat – to właśnie efekty zlecenia Orlenu. A co z polskim przemysłem stoczniowym?

Reklamy

A to już prezesa Orlenu nie obchodzi. Bo po co w Polsce miejsca pracy, po co rozwijanie naszych stoczni, po co zlecanie coś naszemu krajowi? Pieniądze kierowców lepiej wydać na wielkie zagraniczne inwestycje. – Może w cenie jakaś działka wpadnie? Albo pałacyk? – można by złośliwie zapytać.

Ale mu nie jesteśmy złośliwi. Zauważamy tylko, że PiS robiąc wielkie zakupy poza granicami naszego kraju niszczy miejsca pracy w przemyśle obronnym (zakupy w Korei) i stoczniowym (10 statków zamówionych w Norwegii). I jest to całkowicie sprzeczne z polską racją stanu, z patriotyzmem i z logiką.

 

Poprzedni artykułZiobro blokuje miliardy dla Polski. Dostaniemy pieniądze z Unii Europejskiej dopiero gdy zwycięży Donald Tusk
Następny artykułPlatforma Obywatelska pokazuje drożyznę państwa PiS