Sławomir Cenckiewicz nie przypuszczał, że ślady jego współpracy z rosyjskim szpiegiem Tomaszem L. zachowały się w formie dokumentów.
“Zarządzam przeprowadzenie inwentaryzacji spraw operacyjnych czynnych i zakończonych (pozostających w dyspozycji Szefostwa Wojsk Lądowych WSI oraz jednostek podległych), ewidencji operacyjnej, dzienników korespondencyjnych, rozkazów niejawnych,
wydatkowanie i wykorzystanie środków pochodzących z funduszu operacyjnego poprzez zastosowanie metody spisu z natury, w pozostałym zakresie inwentaryzacja jednostek Szefostwa Wojsk Lądowych WSI nastąpi w drodze porównania danych rejestrowych w księgach i ewidencjach z odpowiednimi dokumentami. Termin wykonania zadania wyznaczani na dzień 15.09.2006 r. Przewodniczący Komisji Likwidacyjnej
Sławomir CENCKIEWICZ”
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Takie zlecenie dał Tomaszowi L., rosyjskiemu szpiegowi właśnie Cenckiewicz.
Gdy #Cenckiewicz pisał ten tekst, to nie wiedział, że są zachowane inne, podpisane przez niego dokumenty świadczące o roli Tomasza L. w komisji likwidacyjnej WSI. Jaka zatem jest jego wiarygodność w pozostałych kwestiach, gdy w tak oczywistej łże jak pies.#Kłamca #Tchórz pic.twitter.com/AJEcTAOgXX
— Marek Napierała (@MarekNapierala_) January 22, 2023