PiS niegdyś się chwalił, że czerpie wzorce z przedwojennej sanacji. Skończyło się zaś na podziwie dla komunistycznej PZPR.

Reklamy

Prym wiedzie tutaj Mateusz Morawiecki, który najwyraźniej zapatrzony w Edwarda Gierka, próbuje udawać dobrego gospodarza kraju. Jest wszędzie obecny, gdzieś coś zgani, gdzieś coś pochwali, słowem zupełnie jak w latach 70. minionego wieku.

Teraz nasz Gierek 2.0 uznał, że za drogie są… bilety kolejowe. I obiecał interwencję. W tym celu wezwał na premierowski dywanik kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury.

– W najbliższych dniach będę rozmawiał z całym kierownictwem Ministerstwa Infrastruktury i na pewno na tym poziomie, na którym ceny są, nie pozostaną. Jesteśmy w okresie wysokiej inflacji i ja nie chcę, żeby różne części gospodarki narodowej, w tym przypadku bardzo ważna część jaka wiąże się z komunikacją kolejową, żeby dokładały też cegiełkę do tej władzy. Robimy wszystko, jak państwo widzicie, żeby inflację zdusić – zapowiedział premier.

Prawda, że ludzkie panisko? I tylko złośliwcy zapewne szepczą po kątach, że szef rządu to chyba ma ważniejsze obowiązki, niż walka z cenami biletów kolejowych.

Poprzedni artykułCo Duda wyprawia? Kolejny raz ułaskawił osobę skazaną za przestępstwo narkotykowe!!!
Następny artykułDla PiS fatalne sondaże to nadzieja na sukces? Co tam się dzieje?