Coraz częściej słychać, że zbliżające się wybory parlamentarne zostaną w taki czy inny sposób podważone przez PiS. Politycy Zjednoczonej Prawicy zdają sobie bowiem sprawę, że wraz z klęską wyborczą, muszą liczyć się z koniecznością poniesienia odpowiedzialności za swoje działania po 2015 r.

Reklamy

Dlatego PiS przygotowuje się już na potęgę do – jeżeli nawet nie sfałszowania – to istotnego wpłynięcia na ich wynik wyborów. Temu mają służyć zmiany w ordynacji wyborczej, zakładające stworzenie nowych punktów do głosowania. Zapewne w przekonaniu, że to wpłynie mobilizująco na wyborców Zjednoczonej Prawicy.

– Tymi zmianami będzie on miał narzędzie, by podważać wynik wyborów. (…) Kilka lat temu Kaczyński próbował już podważać wynik wyborów. Obecne zmiany są forsowane, bo PiS czuje, że przegra wybory parlamentarne – przekonuje Robert Biedroń na antenie Polsat News.

To jednak nie wszystko. Kaczyński, po przegranych wyborach, wyprowadzi ludzi na ulice. Tak jak to zrobił Donald Trump.

– Kaczyński wyprowadzi ludzi na ulice, ponieważ nie będzie się zgadzał z demokratycznym wyborem. (…) To jest jego ostatnia biologiczna szansa, by przedłużyć swoje rządy – zauważył Biedroń.

Poprzedni artykułPiS szoruje po dnie. A Kaczyński szuka winnych
Następny artykułMiliony dla swoich. Czyli PiS przygotowuje się na klęskę