Antyrolnicza obsesja PiS. Dlaczego to robią?

Jan Krzysztof Ardanowski, niegdyś minister rolnictwa w rządzie PiS pokazuje, do czego prowadzi polityka Kaczyńskiego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Rynek polski był w miarę stabilny, jeśli chodzi o zboże, natomiast napłynęła bardzo duża jego ilość z Ukrainy, zbagatelizowana przez Ministerstwo Rolnictwa. Głosy rolników z całej Polski, nie tylko z pogranicza z Ukrainą, mówią o tym, że magazyny są zasypane zbożem z Ukrainy – opowiada Ardanowski.

– Rząd twierdzi, że na wszystko musi być zgoda KE, tyle tylko, że o problemie zbóż rolnicy sygnalizowali już w czasie żniw. Ja też o tym wielokrotnie mówiłem, […] że przez import z Ukrainy można doprowadzić do załamania rynku zbóż, przede wszystkim paszowych. Ale to było jak grochem o ścianę, a teraz widzimy tego konsekwencje – dodaje były polityk PiS.

Najwyraźniej nie ma branży w polskiej gospodarce, która wyszłaby obronną ręką ze zderzenia z nieudolnością polityków PiS. Po ich rządach długo trzeba będzie sprzątać.