Centralne Biuro Porażek PiS. Akcja z odwróceniem uwagi od Czarnka i Obajtka nie wyszła

Miały być spektakularne zatrzymania, wielkie trzęsienie ziemi i odwracanie uwagi od afery Czarnka i Obajtka. Wyszła wielka wpadka i kompromitacja. Wygląda na to, że Centralne Biuro Porażek PiS działa… jak działa.

W środę zatrzymano kilku biznesmenów i byłego wiceministra rządu PO. Agenci budzenia wczesnoporannego zaatakowali jak zwykle o 6 rano. Rodziny w szoku, biznesmeni również. Potem dęte zarzuty i przecieki do mediów prorządowych. Miała być wielka akcja propagandowa, wyszła jakaś tragifarsa.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Od samego początku nic się tu nie zgadza. Ale jedno jest pewne – akcja z odwróceniem uwagi od Czarnka i Obajtka nie wyszła. Zamiast spektakularnych sukcesów jest mocna nawalanka w Czarnka za aferę z milionami złotych przekazanymi w sposób co najmniej dziwny, jeśli nie z nadużyciem prawa. Chodzi o pieniądze, które miały trafić do potrzebujących a poszły na dziwne fundacje i organizacje, które podobno nie mają nic wspólnego z edukacją poza papierami. Czarnek sfinansował w ten sposób nawet… ocieplenie kościoła.

No i mamy Obajtka oraz aferę z ABW. Obajtek miał być TW w ABW, a zatrudniała go ponoć w tej roli – tak twierdzą media – jego obecna podwładna, którą on z kolei wziął do Orlenu. Afera z Czarkiem i Obajtkiem masakruje notowania PiS, więc ktoś na Nowogrodzkiej wymyślił aferę z zatrzymaniami. Ale coś nie poszło.

Centralne Biuro Porażek PiS zadziałało jak zwykle. Znowu temu PiS-owi nic nie wychodzi. Nawet odwracanie uwagi.

Żenada.