Zastanawiające słowa Morawieckiego. Co premier miał na myśli?

– Polska to nie tylko Warszawa i Trójmiasto – wypalił Mateusz Morawiecki. Odpowiadając na pytanie, czy zbliżające się wybory będą sprawiedliwe i transparentne.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Robimy wszystko, żeby tegoroczne wybory były jak najbardziej sprawiedliwe i transparentne. W ten sposób chcemy naprawdę wybory oddać obywatelom – opowiadał Morawiecki w  w mediach społecznościowych.

– Przede wszystkim chodzi o zwiększenie liczby lokali wyborczych – wedle aktualnych szacunków o około sześć tysięcy – przekonywał Morawiecki.

Zapomniał tylko dodać, że PiS ma nadzieję, że zwiększenie liczby lokali wyborczych wpłynie pozytywnie na frekwencję. A to przełoży się na dodatkowe głosy dla PiS, jak zapewniają partyjni stratedzy. Odrzucając więc retorykę widać więc jasne, że PiS spróbuje „skręcić” wynik wyborów.