Morawiecki się wygadał. I teraz PiS ma spory kłopot

Mateusz Morawiecki podczas spotkania w niewielkich Dobieszowicach zadał kłam propagandzie… PiS. Całkowicie niechcący przyznał się, że idzie wielki kryzys.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Każda gmina i każdy człowiek jest dla nas tak samo ważny. Chcemy, żeby każdy region miał równe szanse na ściągniecie inwestorów do siebie, a nie da się tego zrobić z dziurawymi drogami – opowiadał zgodnie z planem Mateusz Morawiecki.

– Naprawiliśmy finanse publiczne i z każdym rokiem przeznaczamy ogromne środki na realizację zadań lokalnych. Będziemy dalej realizowali nasze inwestycje w całej Polsce, bo dla nas nie ma Polski A, B czy C – przekonywał premier.

Po czym wypalił:

– Chcemy wyrównywać szanse, by młodzi ludzie mieli miejsca pracy, a lokalni przedsiębiorcy – zlecenia od samorządów. Choć zbliża się widmo kolejnej fali kryzysu, to my planujemy i realizujemy inwestycje, bo wiemy, że to najlepsza droga do wyjścia z kryzysu – przyznał szef rządu.

Ciekawe, co teraz zrobią partyjni propagandziści? Jak zapewniać, że nie ma kryzysu, skoro sam premier mówi że idzie? I to kolejna fala?