Najwyraźniej postać generała Jarosława Szymczyka nie przestaje bawić. W końcu komendant główny policji strzelający w swoim gabinecie z granatnika nie niecodzienny widok.
– Panie komendancie, potwierdzam, że na Ukrainie dają granatniki jako prezenty. Ale nabity różni się od wystrzelonego po pierwsze ciężarem, a po drugie tym, że jest pusty w środku – mówił na opublikowanym w sieci nagraniu Radosław Sikorski.
Wiadomość dla pana komendanta Szymczyka. pic.twitter.com/EhQ8ingpFg
— Radosław Sikorski MEP 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) March 12, 2023
Szymczyk stał się głośny po tym, jak 14 grudnia ubiegłego roku odpalił w swoim gabinecie przywieziony z Ukrainy granatnik. Szef polskiej policji tłumaczył się przy tym, że był zapewniony, że otrzymał jedynie pozostałości po granatniku, pozbawione wartości bojowej.
Na szczęście w wyniku incydentu nikt nie ucierpiał. Szymczykowi też włos z głowy nie spadł i nie usłyszał żadnych zarzutów.