Zdzisław Krasnodębski prawdopodobnie zwariował. Tak przynajmniej twierdzą internauci, którzy komentują pomysł europosła na zlikwidowanie nazw angielskich np. z lotnisk. Krasnodębskiego nie podoba się na przykład słowo Gate albo Check-in.
Sztuczny problem, który próbuje wywołać Krasnodębski, ma zapewne przykryć tysiąc afer PiS oraz inne grzechy władzy. Diabelska, pełna nienawiści partia Kaczyńskiego próbuje uciec od odpowiedzialności i wymyśla kolejne idiotyzmy aby tylko ludzie nie dowiedzieli się o jej aferach. Ale nic z tego panie Krasnodębski. Pamiętamy i pamiętać będziemy.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Polacy jednoznacznie oceniają pomysły Krasnodębskiego. Krótko i dosadnie:
– Zakazać wszystkiego, w końcu to totalitarne rządy. Zakazać całkowicie używania niezaakceptowanych przez partię zwrotów w przestrzeni publicznej.
Każdy zwrot i każdy napis powinien być zaakceptowany przez urzędnika do spraw „poprawności językowej” – drwi kolejna osoba.
PiS jest partią antypolską, która działa tak, jakby podszepty dawał jej diabeł. Doprowadziła do gigantycznego odpływu ludzi z kościoła katolickiego, jątrzy, sieje nienawiść. Jej propagandziści niedawno zaszczuli niewinne dziecko – pod wpływem hejtu mały chłopczyk popełnił samobójstwo.
Nie ma i nie będzie zgody na te działania pełne nienawiści. Dość!