Zasadne pytanie: „Co gen. Szymczyk ma na rządzących?!”

Nie milkną echa kolejnej afery z udziałem niefortunnego komendanta głównego policji, gen. Jarosława Szymczyka. Jak podała bowiem „Gazeta Wyborcza”, jednym z gości wesela jego córki, był handlarz narkotykami i zarazem członek gangu kibolskiego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Ciekaw jestem, czym jeszcze zaskoczy nas komendant? Ja myślałem, że granatnik to już koniec, ale widzę, że gen. Szymczyk znów staje na wysokości zadania, znów pokazując swoją niekompetencję – kpi poseł Lewicy, Paweł Krutula.

– To jest generał, komendant główny policji, czyli jedna z najważniejszych osób w naszych kraju, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polek i Polaków. Co w takim razie musi jeszcze się wydarzyć, że policja funkcjonowała profesjonalnie? – pyta polityk.

– Powinniśmy zadać pytanie, co gen. Szymczyk ma na rządzących, że wciąż jest w stanie utrzymać swoje stanowisko? – pyta retorycznie Krutul. – To jest degrengolada państwa i niszczenie szacunku do munduru. Nie sądzę, żeby była jakaś reakcja ze strony Prawa i Sprawiedliwości.

A jaka może być? Skoro Szymczyk „przeżył” aferę z granatnikiem, to zapewne i „przeżyje” skandal z gangsterem. W PiS nie takie rzeczy zamiatano już pod dywan.

Źródło: NaTemat