Nie można bagatelizować dzisiejszego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego w Janowie Lubelskim. I to nie dlatego, że jest to pierwsze publiczne wystąpienie prezesa PiS od wielu tygodni. To co szczególnie zwraca uwagę, to całkowite oderwanie lidera obozu rządowego od rzeczywistości.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Myśmy nie mieli dochodów z prywatyzacji, nasi poprzednicy w latach 2007-2015 mieli całkiem spore, z dywidend, których prawie nie pobieraliśmy, niewielkie sumy, i nikomu nie zabraliśmy żadnych pieniędzy, a tamci zabrali z funduszy emerytalnych sto kilkadziesiąt miliardów. Gdyby tego nie zrobili to deficyt polskich finansów publicznych byłby już poniżej tej granicy konstytucyjnej – mówił Kaczyński.
– Obniżyliśmy zadłużenie i robimy to każdego roku. Mówię to także i dlatego, że w części naszego społeczeństwa pokutuje taki pogląd, że może i jesteśmy dobrzy społecznie, w tych czy innych kwestiach, w polityce, w zbrojeniach, ale na gospodarce to oni się lepiej znają. No ale to tak jakby wziąć dwóch przedsiębiorców, obaj maja taką samą sytuację i jeden przedsiębiorstwo zrujnował, a drugi rozwinął – który lepiej zna się na gospodarce? – dodał szef Zjednoczonej Prawicy.
Do tego doszły zapewnienia, że rząd PiS „obniżył podatki”. I to bardzo znacząco. Kontrast z faktycznymi „osiągnięciami” rządu Mateusza Morawieckiego jest tak olbrzymi, że zasadne jest pytanie: czy prezes Kaczyński w ogóle wie, o czym mówi? Czy tylko powiela treści przedłożone mu przez uczynnych dworaków z Nowogrodzkiej?