Jarosław Kaczyński mocno już szuka kandydata na polityka, którego obarczy winą za nadchodzącą wyborczą klęskę. Potwierdza ją kolejny, najnowszy sondaż pracowni Estymator, przeprowadzony dla portalu DoRzeczy.pl.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Wynika z niego, że gdyby wybory parlamentarne miały się odbyć w najbliższych dniach, to na partię Kaczyńskiego zagłosowałoby 35,7 proc. ankietowanych. Gdyby taki wynik potwierdził się przy urnach wyborczych, oznaczałoby to zdobycie 203 posłów. Co najmniej o 30 za mało, żeby stworzyć rząd. I – rzecz nie bez znaczenia – aż 32 mniej, niż w 2019 r.
Z kolei na największą partię opozycyjną, czyli Platformę Obywatelską deklaruje oddanie głosu 25,5 proc. respondentów. Taki wynik oznacza zdobycie 133 posłów.
W Sejmie znalazłaby się jeszcze Konfederacja (11,2 proc. i 47 posłów), Lewica (9,7 proc. i 38 deputowanych), PSL (6,9 proc. i 21 deputowanych) oraz Polska 2050 (6,2 proc. i 17 posłów). Z kolei najnowszy i najwyraźniej jedyny sojusznik PiS, czyli Kukiz’15 zdobywa „cały” 1 proc. głosów, czyli nie ma szans, by dostać się do Sejmu.
Naprawdę nie ma się już co dziwić nerwom w partyjnej centrali PiS. Ciekawe tylko, kogo Kaczyński uzna za odpowiedzialnego za klęskę?