Najwyraźniej dobra passa ministra Przemysława Czarnka dobiega końca. Prokuratura ma się bowiem zająć ustaleniem, czy wschodząca gwiazda PiS nie przekroczyła swoich uprawnień jako szefa MEiN.
| Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Obrażanie Polaków i narodu polskiego – największych ofiar drugiej wojny światowej – nie jest rolą polskich naukowców utrzymywanych z pieniędzy państwowych. Ja na to pieniędzy nie będę dawał – autorytatywnie uznał minister. Nie próbując w ogóle odnieść się do wyników badań naukowych.
Na te słowa zareagował łódzki radny, Marcin Gołaszewski. I złożył zawiadomienie do prokuratury.
– To jest nic innego jak próba założenia kagańca naukowcom niepokornym. Jeżeli pan minister Czarnek myśli, że polska nauka będzie prowadzona na smyczy pana ministra, że polska nauka będzie służyła jednej opcji politycznej albo jakiejkolwiek opcji politycznej, to grubo się myli, bo u podstaw nauki leży wolność i dążenie do prawdy – uzasadnił swoje działanie Gołaszewski.