– Kamil, ośmioletni chłopiec, zmarł skatowany przez konkubenta matki. Dziecko cierpiało niewyobrażalnie, Trwa śledztwo, a opinia publiczna jest wstrząśnięta bestialstwem. Tę okazję postanowił wykorzystać minister sprawiedliwości. Dla siebie – pisze Zuzanna Dąbrowska na łamach „Rzeczpospolitej”.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Dziennikarka zwraca uwagę, że minister sprawiedliwości zdecydował się wykorzystać w celach politycznych tragedię zamęczonego dziecka. I zaczął opowiadać androny o karze śmierci, której w Polsce ma nie być, bo przeszkadza Unia Europejska. I że zapewne Suwerenna Polska by to zmieniła.
– Nie ma słów, które oddadzą ogrom tragedii 8-letniego Kamilka z Częstochowy. Nie ma też w Polsce adekwatnej kary za tę potworną zbrodnię. Poleciłem zmianę oceny zarzucanego sprawcy czynu, z usiłowania zabójstwa na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Za tak bestialską zbrodnię… – napisał Ziobro, próbując dość nieudolnie odegrać rolę jedynego sprawiedliwego.
Tymczasem, jak zauważa Dąbrowska, „można by z Funduszu Sprawiedliwości Funduszu Sprawiedliwości przeznaczyć pieniądze na ośrodki interwencyjne i lepsze finansowanie służb socjalnych. Można by wdrożyć procedury i przeszkolić nauczycieli. Może wtedy Kamilek dostałby szansę. Ale łatwiej utyskiwać nad brakiem kary śmierci, szczególnie podczas kampanii wyborczej. Może się obywatele nie zorientują, że państwo nie działa”.
A Zbigniew Ziobro jest w czołówce polityków, którzy doprowadzili do tego że nasze państwo przestało po prostu działać.
Źródło: Rzeczpospolita