Ziobro? „Ciągle zero”

– Polityczna waga Ziobry waha się między papierową a muszą. Mówiąc inaczej – ciągle zero – zauważa Leszek Miller. Były premier pokazuje, że kariera Zbigniewa Ziobry dobiega właśnie końca. Jego los zawisł w rękach Jarosława Kaczyńskiego.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Im jednak bliżej wyborów, tym bardziej „potęga” ministra sprawiedliwości karleje. Choć jego partyjka zmieniła szyld, to nie zmieniła personelu, co jak wiemy skądinąd nigdy nie daje oczekiwanego efektu nowości. Potwierdza to ostatni sondaż – „obrońca” naszej suwerenności może liczyć na niecałe dwa procent poparcia – pisze Miller na łamach „Super Expressu”.

– Morawiecki doskonale rozumie, że sytuacja wroga z dnia na dzień się pogarsza. Ziobro – chce czy nie – musi negocjować z PiSem i walczyć o miejsca na listach wyborczych Zjednoczonej Prawicy, bo bez poselskiego immunitetu on i jego ludzie szybko staną się bohaterami pitawali sądowych. Pierwszy więc raz od czasu, kiedy jest premierem, Morawiecki nie powiedział, że „deszcz pada”, tylko się odwinął i to publicznie – dodaje Miller.

Miller ma rację. Gołym okiem już widać, że polityczna kariera Zbigniewa Ziobry i skupionego wokół niego aparatu dobiega już końca. I nikt nie będzie po nich płakał. Nawet Jarosław Kaczyński.