PiS ma problem z antysemityzmem. Tego nie da się „zagadać”

Partia Kaczyńskiego ma olbrzymi problemem wizerunkowy. Okazało się bowiem, że w Polsce rządzonej przez PiS można igrać z antysemickimi nastrojami. I to bezkarnie. Co więcej, „karzące ramię sprawiedliwości” dosięga tych, którzy się temu sprzeciwiają.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Sprawa zaczęła się w 2019 r., kiedy to Cezary Gmyz, pracownik TVP, opublikował na Twitterze antysemicki plakat “Żydzi – wszy” w politycznej dyskusji z senatorem Stanisławem Gawłowskim (sic!). Zaprotestował przeciwko temu redaktor naczelny Wiesci24.pl Jan Piński domagając się, aby Gmyz skasował ten plakat i przeprosił tych, którzy poczuli się urażeni. Gmyz nie tylko tego nie zrobił, ale wytoczył prywatny akt oskarżenia, w którym zarzucił Pińskiemu pomówienie o antysemityzm.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli skazał nieprawomocnie Jana Pińskiego na ograniczenie wolności (20 godzin pracy przez 2 miesiące) i kilkadziesiąt tysięcy złotych grzywny, nawiązek i kosztów.

– Ciekawy jestem, czy sprawa nabierze rozgłosu międzynarodowego. Zamieszczenie plakatu „Żydzi wszy” bez potępiania jego treści jest w moim przekonaniu przynajmniej naruszeniem zasad współżycia społecznego, jeżeli nie przestępstwem. Będzie z tego wyroku siwy dym – skomentował skandal mec. Roman Giertych.

Roman Giertych na Twitterze: „Ciekawy jestem, czy sprawa nabierze rozgłosu międzynarodowego. Zamieszczenie plakatu „Żydzi wszy” bez potępiania jego treści jest w moim przekonaniu przynajmniej naruszeniem zasad współżycia społecznego, jeżeli nie przestępstwem. Będzie z tego wyroku siwy dym.” / Twitter