Jeśli mowa o Rosjanach od razu uaktywnił się Antoni Macierewicz. I po raz kolejny pokazał, jak bardzo oderwany jest od rzeczywistości.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Tym razem Macierewicz, przy okazji powołania sejmowej komisji ds. wpływów rosyjskich, zaczął oskarżać Donalda Tuska o… prowadzenie prorosyjskiej polityki. Przy okazji powiązał wszystko z katastrofą w Smoleńsku z kwietnia 2010 r.
– To jedna z najbardziej wstrząsających rzeczy, która została przez nas ujawniona podczas pracy przy zbrodni smoleńskiej. W marcu 2010 roku został podpisany projekt współpracy między polską a rosyjską armią, która miała na celu współdziałanie Wojska Polskiego w działaniach rosyjskich w interwencjach militarnych „pokojowych”. Polska armia miała z Rosjanami współdziałać, nie tylko w ramach służb specjalnych czy ćwiczeniach, ale także działać przeciwko innym państwom razem z Rosjanami – zaczął opowiadać Macierewicz. Prezentując kolejną niedorzeczną teorię.
Wszelkie obiekcje wobec powołania komisji Macierewicz uznał za „strach” przed ujawnieniem współpracy z Rosją.
– To wygląda na strach, przerażenie co do tego, iż zostanie ujawniona ich współpraca lub ich ludzi z Rosją. W związku tym jest próba delegalizacji tej komisji, co jest absolutnym bezprawiem. Co więcej, (jest – red.) bardzo negatywnym działaniem dla bezpieczeństwa Polski – powiedział były szef MON.
W tym wszystkim jest jedna dobra wiadomość. Skoro powołanie komisji chwali sam Macierewicz, to wróży jej wielkie sukcesy. Zupełnie takie same, jak kierowanej przez Macierewicza sejmowej podkomisji ds. katastrofy w Smoleńsku. Czyli jej członków czekają lata wysokich gaż i zero prawdziwej pracy.