Afera związana z komisją „lex Tusk” pokazuje, że PiS już się sypie. Już sami nie wiedzą, co się dzieje i jaka jest aktualna strategia partii.
W miniony czwartek poseł PiS Marek Ast zapewniał, że komisja ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce (zwana lex Tusk) poinformował, że komisja zbierze się dopiero po jesiennych wyborach. Już w kolejnej kadencji Sejmu. Dla odmiany szef gabinetu Andrzeja Dudy, Paweł Szrot zapewniał, że komisja powstanie jeszcze… w tej kadencji.
Także Jarosław Kaczyński przekonuje, że komisja jednak powstanie. – Sądzę, że będzie. Tyle mogę pani w tej chwili powiedzieć – stwierdził prezes PiS.
PiS ma problem z komisją. W zamierzeniu miała postawić pod pręgierzem Tuska. Okazało się jednak, że Polacy nie dali się na tak ordynarny numer nabrać. I zamiast pogrążyć lidera demokratycznej opozycji, „lex Tusk” zaczął topić Zjednoczoną Prawicę.