Kolejne uderzenie w fotowoltaikę: prosumenci dostają coraz mniej za wyprodukowany prąd

Po pojawieniu się informacji, że rząd PiS chce wprowadzić podatek od fotowoltaiki, przedstawiciele partii Jarosława Kaczyńskiego zaczęli panicznie zaprzeczać. Jednak prac nad nowymi podatkami nie zatrzymano a jednocześnie przygotowano kolejne uderzenie we właścicieli instalacji: dostają coraz mniej pieniędzy za wyprodukowany prąd.

PiS jest wrogiem wszystkiego co prywatne – dlatego nacjonalizuje państwo. Robi dokładnie jak sanacja przed wojną. Instalacje fotowoltaiczne, które dają ludziom niezależność, są więc na ich celowniku.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jarosław Kaczyński jest wielkim wrogiem własności prywatnej i nie mieści mu się w głowie, że można mieć prywatna elektrownię. Jego działania to ciągła nacjonalizacja. Polak ma być według wizji prezesa PiS uzależniony od państwa. Prywatne wytwarzanie prądu jest wykluczone. Dlatego PiS wali w fotowoltaikę jak w bęben zniechęcając ludzi do jej posiadania. Stąd zresztą pomysł podatku od wytworzonej energii czyli tak zwanej opłaty ekologicznej.

Teraz PiS obniża kwoty, jakie dostają prywatni wytwórni energii jednocześnie wspierając wielkie zakłady energetyczne bo tam zarabia się na Polakach i można ich łupić bezkarnie. PiS to partia antypolska, która wielokrotnie dowiodła że nie obchodzi jej środowisko (a panele fotowoltaiczne są jednym ze źródeł ekologicznych).

Jeśli PiS wygra wybory, nowe podatki na pewno wejdą w życie – nie ulega to wątpliwości.