Politycy Zjednoczonej Prawicy zaczynają tracić panowanie nad sobą. Stoją w obliczu nieuniknionej utraty władzy. A to oznacza dla wielu z nich poważne kłopoty z prawem.
Tylko tak można zrozumieć brutalną tyradę, jaką wygłosił Zbigniew Ziobro. Uznał on, że „urząd premiera zajmował niemiecki kolaborant w polskiej polityce”.
– Tusk realizował groźną dla polskich interesów politykę resetu z Rosją. Od początku jasne było dla mnie, że wykonywał zalecenia Berlina – napisał Ziobro na Twitterze. – Zacieśnianie strategicznej współpracy z Rosją było bowiem kluczowym punktem polityki – nie polskiej, a niemieckiej! Było też zgodne z niemieckimi, a nie polskimi interesami! – dodał.
Za te słowa Ziobro powinien odpowiedzieć. One nie mogą pozostać bezkarne.