Według naszych informatorów z Nowogrodzkiej, Jarosław Kaczyński wiedział o aferze wizowej i działaniach swoich polityków. Otrzymywał wiele informacji o działaniu ministrów, ale nie zrobił nic, żeby ten proceder zatrzymać, podejmował tylko decyzje kadrowe. Dopóki sprawa się nie wydała, siedział cicho. Jest więc współodpowiedzialny, a mamy tu do czynienia co najmniej z zaniechaniem, za całą aferę.

– Nic w PiS nie dzieje się bez wiedzy i zgody Kaczyńskiego. 

A przecież sprowadzenie setek tysięcy muzułmańskich imigrantów przez PiS do Polski ma jeszcze jeden, bardzo niebezpieczny dla Kaczyńskiego wątek. Chodzi o współpracę z politykami popierającymi Putina: Orban, Le Pen i Salvini spotykali się i z Kaczyńskim i z Morawieckim. Mogli rozmawiać o putinowskim planie rozmontowania Unii Europejskiej między innymi poprzez zalanie Europy imigrantami. 

– Rosja miała interes w tym, aby pisowskimi rękoma niszczyć Unię i USA od środka. 

Jest jeszcze wątek pieniędzy z łapówek. Układ nie mógłby działać, gdyby nie udział służb specjalnych oraz polityków z najwyższych sfer władzy. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie tylko wiedzieli, ale też nic nie zrobili, by to powstrzymać.

– Jeśli ktoś sądzi, że pieniądze nie płynęły gotówką tam gdzie trzeba to nie zna życia.

Jaka dzisiaj jest atmosfera na Nowogrodzkiej? Panuje wściekłość, że sprawa się wydała. Biznes działał tak dobrze. Okazuje się też, że nie znamy jeszcze wszystkich nazwisk, zamieszanych w aferę.

– Ujawnione nazwiska to płotki. Wiceminister jest nikim.Służby już mylą tropy, ale mają problem, bo Amerykanie im tego nie darują.

Wygląda więc na to, że to dopiero początek afery wizowej.