Mikrofony w gabinetach. W PiS powstał absurdalny plan podsłuchiwania nowego rządu

Jeden z wiceministrów rządu PiS miał wpaść na „genialny” jego zdaniem pomysł, by służby zainstalowały w gabinetach ministerialnych mikrofony, z których nagrania będą trafiać do ludzi powiązanych z PiS. Mówi się, że próbowano nawet do realizacji owego planu przystąpić, ale szybko ktoś bardziej trzeźwy zapytał o skutki dla autora pomysłu i realizatorów nagrań. Okazało się, że za takie idiotyczne projekty można pójść na wiele lat siedzieć.

Desperacja, strach i złość. Takie emocje towarzyszą dzisiaj władzy, która musi wkrótce opuścić swoje wygodne gabinety. Pomysły na zamontowanie podsłuchów nie dziwią, przy rosyjskich metodach, którymi posługiwał się ten rząd, można spodziewać się wszystkiego. Nowa władza będzie musiała bardzo skrupulatnie sprawdzić, przy pomocy zaufanych ludzi, wszystkie możliwości: mikrofony w gabinetach, konfiguracje sieci komputerowej, stworzyć na nowo bezpieczną łączność… Pracy jest bardzo dużo.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Projekt systemowego montowania podsłuchów w gabinetach władzy nie wszedł jednak prawdopodobnie do fazy realizacji. Nie wszyscy zwariowali, nie każda służba jest na skinienie ręki odchodzącej ekipy. Martwić można się jedynie o to, co wyprawia skorumpowana pisowska służba specjalna, która należy zlikwidować. Tutaj wymagana jest naprawdę duża ostrożność, bo wiedza i zasoby tej służby były wykorzystywane praktycznie wyłącznie do walki z opozycją.