Niemalże partyjny tygodnik Prawa i Sprawiedliwości zastanawia się, kim właściwie jest Morawiecki. To dosyć dziwaczne, biorąc pod uwagę, że przez minione osiem lat nieudolny szef rządu stał się jednym z najważniejszych polityków PiS.
– Mateusz Morawiecki podczas sześciu lat na stanowisku premiera dowiódł, że ma wiele twarzy. Tak wiele, że trudno dociec, kiedy widzimy jego prawdziwe oblicze, a kiedy jedynie kolejną maskę. Czasem pozował na suwerennościowca, innym znowu razem – na zwolennika unijnej integracji. Czasami pokazywał twarz wolnorynkowca, kiedy indziej – etatysty. Jakie właściwie ma poglądy oraz w co zmieni się PiS, jeżeli to on zostanie następcą Jarosława Kaczyńskiego? – zastanawia się Jan Fiedorczuk na łamach tygodnika.
– Można odnieść wrażenie, że gdy premier występuje w Telewizji Trwam, to jest konserwatystą, obrońcą Europy Ojczyzn i kontrrewolucjonistą w jednym, ale gdy idzie do TVN24 albo pojawia się na unijnych salonach, to nagle zmienia się w chłodnego technokratę niezainteresowanego wojną kulturową. Teraz, gdy po sześciu latach Mateusz Morawiecki żegna się z fotelem prezesa Rady Ministrów, warto zadać pytanie: Która z tych twarzy jest prawdziwa? – pyta się dziennikarz.
No dobrze, to nawet w PiS nie wiedzą, jakie poglądy ma polityk, który uważa się za następcę Jarosława Kaczyńskiego? To już nawet nie jest zabawne.