Dawny (co za ulga!) minister edukacji Przemysław Czarnek po raz kolejny pokazał, że za nic ma wolę wyborców. I nowe, demokratycznie wybrane władze uważa za… „bandytów”.
– Żyjemy w czasach gorszych niż komuna, mamy do czynienia ze zbrodnią sądową. Sąd wykonawczy nakazał aresztowanie posłów z immunitetem i mandatem poselskim, to absurd – perorował na antenie Telewizji Republika.
– Weszliśmy w 2024 r., w którym Polska niestety cofnęła się do okresu z lat 50., końcówki lat 40. […] Nie oddamy Polskim bandytom, którzy dokonują zbrodni sądowych, bandytom, którzy wykonując niemiecko-rosyjskie rozkazy chcą aresztować jeszcze przed posiedzeniem Sejmu i doprowadzić do więzienia ułaskawionych przez urzędującego prezydenta RP posłów na Sejm. Coś takiego w głowie się nie mieści – mówił poseł PiS.
Ciekawe czy zauważył, że „posłowie na Sejm” których tak gorączkowo broni, zostali skazani prawomocnym wyrokiem? Tylko tyle i aż tyle.